ul. Targowa 15
Adres do korespondencji:
ul. Boh. Monte Cassino 9
23-400 Biłgoraj
Witamy na Oficjalnej Stronie Automobilklubu Biłgorajskiego
Członkowie Automobilklubu Biłgorajskiego, wraz z grupą motocyklową Torholix wzięli udział w dwudniowym szkoleniu szybkiej jazdy na torze Poznań ze znanym w kręgach motocyklowych organizatorem eventów ekipą CRMoto z Litwy. Poniżej chciałbym zrecenzować nasz wyjazd i przybliżyć Wam emocję nam towarzyszące a także zachęcić do brania udziału w tego typu imprezach mających na celu doskonalenie umiejętności szybkiego pokonywania zakrętów i jazdy po torze.
Dzień wyjazdu:
Nadszedł długo oczekiwany przez nas dzień wyjazdu na kultowy w naszym kraju i przez wielu uwielbiany obiekt jakim jest tor Poznań. Od samego rana u każdego trwają przygotowania do wyjazdu i skrupulatne odhaczanie z listy niezbędnych rzeczy do zabrania. W okolicach godziny 11:00 startują ekipy z Biłgoraja, Frampola, Rzeszowa i Warszawy. Wspólne spotkanie na trasie i konwojem do celu. W między czasie przerwa w McDonald`s i wspólne oglądanie wyścigu MotoGP. Oczywiście jak to zwykle bywa, żeby nie było zbyt różowo, jeden z naszych kolegów dostaje grypy żołądkowej. Walka ze sobą podczas jazdy, ale cel osiągnięty! Jesteśmy na miejscu. Wjeżdżamy na tor. Powolutku następuje zmiana warty, zawodnicy z Mistrzostw Polski pakują się do wyjazdu po wyścigowym weekendzie, natomiast uczestnicy eventu zaczynają się rozpakowywać. W tle co chwilkę słychać odpalane motocykle a powietrze przedłużane jest zapachem oktanów. Z każdą chwilą parking zapełnia się co raz bardziej. Dwóch naszych kolegów, którzy wyjechali dzień wcześniej są już na torze i czekają na nas z zajętą miejscówką. Szybkie rozpakowanie wszystkich gratów i zasłużony odpoczynek. Czas płynie nam przy "Coca-Coli" i rozmowach o torowaniu. Nie ma nic lepszego jak spotkanie się ludzi, których łączy wspólna pasja. Czas na sen. A z nim przychodzi stres i rozmyślanie. Ciężko jest zasnąć - myślimy o jutrzejszych jazdach... Z jednej strony nie mogę się już doczekać, natomiast z drugiej trochę się boję. W końcu do tej pory nie mieliśmy okazji jeździć po tak dużym i szybkim torze.
Dzień 1:
Od samego rana działamy na wysokich obrotach. Niestety nasz kolega którego dopadła grypa żołądkowa, nie przespał nocy. Rano czuje się fatalnie. Jednak jak na "Gladiatora" przystało nie poddaje się. Uzupełnienie cennych elektrolitów, szybkie śniadanie i wyjeżdżamy na obiekt. Mamy nadzieje, że na torze będzie karetka i chłopaki postawią go na nogi czymś extra. Emocję przed pierwszym wyjazdem sięgają zenitu... Wszyscy rozmawiamy ze sobą w oczekiwaniu na wjazd naszej grupy, jednak myślami jesteśmy już na torze. Wjazd... pierwsze okrążenia zapoznawcze. Stres zamieniamy na adrenalinę. Z każdym okrążeniem jedzie się co raz lepiej, co raz luźniej. Nawet nie wiem kiedy minęła nasza sesja. Adrenalina wyleczyła również naszego "chorego" po zjeździe skakał z radości. A choroba powoli zaczynała być przeszłością. Kolejne sesje i co raz szybciej i szybciej. Pomiędzy naszymi sesjami robiliśmy wędrówki z boxów do biura, aby zobaczyć wyniki poszczególnych sesji. Dla każdego sukcesem było poprawienie swoich czasów personalnych. Na tym głównie się skupialiśmy, aby jechać trochę szybciej z każdą sesją i poprawiać czasy. Radości nie było końca. Podczas pierwszego dnia mieliśmy też trochę przygód z awaryjnością naszych motocykli. Dwóch kolegów ostro walczyło, żeby naprawić swoje motocykle. Jeden motocykl na popołudniowe sesje udało się zreanimować. Niestety drugi nie... Po zakończeniu pierwszego dnia, bliżej wieczora udało się znaleźć drugą pompę paliwa... jednak na drugiej stronie Polski. Nie dużo myśląc zapakował się On wraz ze swoją narzeczoną do samochodu i pojechali po części. Wrócili nad ranem. Chwilka snu i powrót na tor, aby wymienić pompę. Twardziel.
Dzień 2:
Spaliśmy troszkę dłużej niż pierwszej nocy. Chyba stres trochę opadł i pozwolił spokojniej zasnąć... Na zakwasach ściągamy się z łóżek i zbieramy na tor. Wszystko wygląda spokojniej niż pierwszego poranka. Nie musimy być tak rano na torze ponieważ nie ma szkoleń i odpraw jak pierwszego dnia. 2 i 3 sesja przeznaczona jest na wykręcanie najlepszych czasów eventu. Więc atakujemy! Krzyś, Łukasz i Michał wywalczyli medale będąc najlepszymi w swoich grupach. Pierwszy raz na obiekcie i powrót z medalami... Brawo Panowie! Pozostała część drugiego dnia przebiegła już bardziej spokojnie, ponieważ pogoda nas troszkę postraszyła a i nasza kondycja fizyczna powoli dawała o sobie znać. Po zakończeniu eventu nadszedł czas na zdecydowanie najmniej przyjemną część jakim jest pakowanie i powrót do domów. Jednak i ten czas spożytkowaliśmy na rozmowy i wymianę doświadczeń, jakie zdobyliśmy na torze.
Korzystając z okazji chcieliśmy jako cała grupa uczestnicząca w szkoleniu Serdecznie Podziękować Naszemu Stowarzyszeniu jakim jest Automobilklub Biłgorajski za wsparcie finansowe jakie otrzymaliśmy na nasz wyjazd. Dzięki Automobilklubowi łatwiej nam jest realizować nasze wyjazdy, aby pielęgnować nasze pasję...
Autor: Jarosław Majewski